piątek, 26 lipca 2013

5.

-Nic się nie stało naprawdę.
-Zimo ci? W koncu dochodzi 23.
-Trochę.
W tym momencie nałożył na mnie swoją bluzę.
-A tobie będzie zimno.
-Mi? No co ty.
-Tak sobie myślę muszę cię poznać z Kasią. Nadawacie na tych samych falach.
Powiedziałam po chwili ciszy.
-Czuje że oprócz treningów spotkamy się dopiero w Spodku.
-No co ty. Mam ciocię w Rzeszowie, zresztą w Bełchatowie Jastrzębiu i Kielcach też. Więc jak mam wolne to zjawiam się na meczach.
-O to mam pomysł. Daj mi twój numer i jak będziesz miała czas to do mnie napiszesz.
Powiedział dając mi do ręki telefon. Zabrałam go i wpisałam mu ciąg dziewięciu cyfr.
-Dobra chodź zbieramy się.
Powiedziałam wstając. W ośrodku nie było już żywej duszy. Pod pokój odprowadził mnie Piotr. Wzięłam długą kąpiel i od razu poszłam do łóżka. Spojrzałam na ekran telefonu. 2 wiadomości. W dodatku obie od nieznanych numerów. Odebrałam pierwszą
Dobranoc ;* Musisz mnie poznać z tą twoją przyjaciółką.
Natychmiast odpisałam
To muszę cię ucieszyć. Już niedługo :-)  jedziemy na ME  Dobranoc ;*
Druga wiadomość również od nieznanego nadawcy.
Hej sory że tak późno ale trener kazał poinformować cię:
O 8 rozruch o 9 śniadanie o 10 trening od 12 do 15 wolne o 15 obiad o 16 trening albo siłownia a od 17:30 do 19 czas wolny o 19 kolacja i potem wolne ;)
Ps. Dobranoc Bartek ;*
Odpisałam:
Hej. I tak jeszcze nie spałam :-)  dziękuje za info Dobranoc ;*
Nawet nie czekałam na odpowiedź tylko od razu zasnęłam. Obudziłam się o 6. Poszłam do toalet wzięłam poranny prysznic, wysuszyłam włosy które potem związałam w kucyka. Z racji że jest ciepło ubrałam krótkie spodenki i bokserkę a na nogi moje ulubione adidasy do biegania. O 7:30 byłam gotowa ale nie wiedziałam gdzie mamy się spotkać. Ponieważ to Bartek mnie wczoraj poinformował  napisałam do niego.
Hej ;) wiem że pewnie masz mnie dość ale nie wiem gdzie mamy się spotkać.
Na odpowiedź nie musiałam długo czekać
Hej ;) ciebie mieć dość ? Nigdy. Napisz numer pokoju a po ciebie wpadnę.
231 dziękuje :-).
Jak oboecał tak zobił już po 15 minutach był u mnie.
-No to co piękna pani idziemy ?
-Nie jestem piękna. Idziemy.
Odpowiedziałam.
-Kłóciałbym się.
-Nie lubie się kłocić.
Odparłam ze zadowoleniem.
-Czyli wygrałem.
Powiedział po czym doszliśmy do umuwionego miejsca. 30 minut rozruchu minęło mi w zawrotnym tempie. Przy Ignaczaku i jego żartach ten czas zleciał jeszcze szybciej. Poszłam do pokoju ubrałam na siebie letnią spódniczkę a do tego wciągłam bokserkę. Takie bluzki możecie zaobserwować w mojej szafie najczęściej. Na nogi założyłam białe balerinki i ruszyłam na stołówke.
-Tusia tutaj.
Zawołał Krzysiu wskazując na miejsce między Kurkiem a Nowakowskim. Jak powiedział tak zrobiłam.
-Krzysiu.
-Tak ?
-Dlaczego Tusia ?
-A co nie lubisz ? Przeprazam przepraszam.
Powiedział klękając na co cała reszta wybuchła śmiechem.
-Wstań. Nie chodzi o to tylko pytałam.
Mówiłam próbując opanować śmiech.
-A jakoś tak NaTUSIA.
-Aha. Nikt mi tak nie mówił ale od teraz się przyzwyczajaam.

2 komentarze:

  1. Ale Tusia to bardzo piękne przezwisko, jeszcze wypowiadane przed Krzysia.. :)

    Zapraszam na 11sty, ostatni już rozdział na www.przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com

    całuję i zapraszam,
    camilla. ♥

    OdpowiedzUsuń